Rowerem na Przegibek i Nielediwa

to było w minioną sobotę, zrobiliśmy sobie długi weekend. W sobotę wzieliśmy rowery i pojechaliśmy pociągiem do Rajczy, stamtąd do Rycerki Kolonia. Sam podjazd pod szlak już trochę zajął, regularnie pod górę, później już zielonym szlakiem na początek. Dojechaliśmy do miejsca, gdzie zielony pieszy idzie wyżej, a rowerowy już w miarę płasko. Ostatni odcinek, drogą, którą jeżdżą samochody, jest najbardziej stromy. W sumie podjazd zajął nam niecałą godzinę. Był to pierwszy wjazd rowerem w taki sposób. Dało się. Przegibek - moje ulubione miejsce wraz z Rycerzową w tej części Beskidów. Chodzimy tam zazwyczaj zimą, teraz wjechaliśmy. Koniec wakacji, spodziewałem się tłumów, a tu niespodzianka - cisza i spokój. Tego oczekuję. Herbata w schronisku, obok nas 3 kolarzy. Siedzą i rozmawiają. Jeden mówi w pewnym momencie:
- "my tu sobie herbatkę popijamy, a tam na wschodzie...". Takie czasy.
Chwila przerwy i zjazd. Zjechaliśmy zielonym szlakiem w kierunku wiosek Rycerki i Pawliki. Miejsca, o których - wydawać by się mogło - świat zapomniał. A takie lubię najbardziej. Co dalej ? Kolega Jacek z pracy polecił mi ciekawy wjazd z Kiczory do Milówki przez wioskę Nieledwia. Czemu nie ? Ostrzegał, że jest stromo. Jakie tam stromo ? Co, ja nie wjadę ? Podjechaliśmy do Kiczor, później ostro, naprawdę ostro pod górę. Nie było lekko, blisko 3km podjazdu. Auta się męczą, a co dopiero kolarze. Zjazd przez Nieledwię. Wyjątkowa wioska. Dlaczego ? Trzeba to zobaczyć. Ludzie mają się tam bardzo źle, jest biednie, momentami nawet bardzo. Dzień wcześniej byłem w Czechach, różnica uderza. Jednak nie ma co się dziwić, wchodząc tam w góry widać w oddali hale produkcyjne, fabryki, a tu ? Browar w Żywcu i długo długo nic. Nie ma lekko. Chcę tam wrócić, wjechać od strony Milówki, ten podjazd jest jeszcze bardziej wyczerpujący i dłuższy. Chcę wrócić, zrobić zdjęcia i pokazać, jak ludzie muszą walczyć z dnia na dzień w naszych Beskidach.
Aby nie kończyć tak smutno, w ciągu całego dnia zrobiliśmy 50km, genialna trasa z dwoma bardzo ciekawymi podjazdami. Dla nas, dla amatorów górskich rowerowych wycieczek była to nie lada frajda.