sobota, 13 kwietnia 2013

Śniegi - Soblówka - Beskid Bednarów

w minioną sobotę pojechaliśmy w góry, wokół domu śniegu prawie nie było, w Bielsku - również. Plan był trywialny, jedziemy do Soblówki, mojego miejsca w Beskidach, idziemy na przełaj (a jakże - coś wspaniałego) na południe, do granicy ze Słowacją, tam znajdziemy szlak niebieski i nim dojdziemy do Rycerzowej. Później czarnym szlakiem do auta, które zaparkowaliśmy jak zwykle przy kościele. Na parkingu w tej małej wiosce już było sporo śniegu. Po przebraniu się ok. 9.30 ruszyliśmy w drogę, w nieznane. Tyle razy chodziliśmy w tych rejonach, ale ciągle tą samą trasą. Teraz idziemy obok leśniczówki Cicha, idziemy drogą w lewo, natomiast szlak czarny idzie w prawo. Na razie jest droga, w miarę odśnieżona, ale ilość śniegu na poboczu sugeruje, że nie będzie łatwo. Kierujemy się wstępnie na południowy wschód wzdłuż potoku Urwisko, tak aby przejść między góra Klin a sporym zboczem Beskidu Bednarów - dobrze widać dolinkę na mapach. Stosunkowo szybko musimy opuścić ubita drogę i wejść w zaspy. Nie jest łatwo, śnieg sięga mi po kolana, każdy krok to potężny wysiłek, zapadam się, a wyciągnięcie nóg ze śniegu  kosztuje. Co 5-10 minut robię przerwy. Idę pierwszy, żona ma łatwiej, bo wskakuje w moje dziury i wciąż się dziwi, jak można robić tak duże kroki. Nie ma nikogo wokół nas. Las i cisza. Rodzice przed wyjazdem ostrzegali, że w TV wspominali o niedźwiedziach obudzonych z zimowego snu grasujących po lasach w desperackim poszukiwaniu żywności. Są w Węgierskiej Górce i Lipowej. Nie widać żadnych śladów dzikich zwierząt. Jeszcze nie zaczelismy sie wspinać, a już jestem zmęczony. Jednak wkrótce przyjdzie nam się zmierzyć i z tym. Góra Klin po lewej stronie kończy się. Początkowo jakoś idzie, ale im wyżej, tym mnie sił. Ciągle idziemy w 50-100cm zaspach. Dostrzegam potok, lepiej iść po wodzie, glinie i kamieniach, niż śniegu. To nam ułatwia zadanie, ale tylko do pewnego momentu, gdy potok zanika. Robimy przerwę, snickers na dodanie energii. Ruszamy, ostatni odcinek, bardzo stromy. Idę trawersem momentami za śladami saren, ten końcowy odcinek trwa blisko godzinę i kosztuje nas sporo sił. Wypłaszacza się, Pani regularnie pracuje z kompasem aby nie zgubić się, co jest bardzo łatwe. Nie zawsze da się iść stricte na południe, sporo razy obchodziliśmy utrudnienia i gdyby nie kompas, byłoby kiepsko. Wiele szlaków w Beskidach i nie tylko biegnie grzbietami, więc wypłaszczenie dobrze wróży. Z reguły także granice są pozbawione drzew. Więc kieruję się w miejsce polany. Nic z tego, szlaków brak, śniegu mnóstwo. Pani dobitnie zwraca mi uwagę, że mocno zboczyliśmy z naszego kierunku pokazując wskazania kompasu. Chcąc zorientować się w terenie warto wyjść na jakąś odsłonięta przestrzeń i zobaczyć co jest dookoła. Stojąc tam, patrząc na południe, dostrzegam 3 charakterystyczne kopce, które dobrze widać na mapie - Bukovina, Vysoka Magura, Jurikova. nie ma wyjścia, kierujemy się na zachód. Po chwili widzimy szlak, ale jak teraz? Po krótkiej naradzie decydujemy się iść na północ, najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Jest późno, po 14. Mieliśmy tu być 2-3 godziny wcześniej, wody mniej, sił jeszcze bardziej ubyło. Pomyłka może nas kosztować awaryjne zejście gdzieś na Słowację, co skomplikuje wiele rzeczy. Spokój i opanowanie. Idziemy, jednak piąta godzina chodzenia po zaspach powoduje, że moje temp jest coraz wolniejsze. Pani mnie zmienia, ale jest na tyle lekka, że ja idąc po jej śladach i tak wpadam w zaspy. Docieramy do szczytu Beskid Bednarów. Jest blisko 15. Nie dojdziemy do Rycerzowej. Nie ma szans. Trzeba zdrowo ocenić swoje siły, nie mam zamiary robić problemów, wzywać GOPR i narażać nasze zdrowie. Nie warto, już do tej pory mamy sporo atrakcji. Co robimy ? Patrzymy na mapę gdzie najlepiej zejść, oczywiście na przełaj. Z mapy wynika, że między szczytem Beskid Bednarów i Bukowina płynie potok, stamtąd możemy się udać na północny wschód. Tak robimy. O dziwo, jakiś narciaż tamtędy zjeżdżał i idziemy o jego śladach. Trzeba mieć szczęście. Zejście jest o wiele trudniejsze. Idziemy północną stroną, śniegu jest więcej, niż podczas wejścia, dużo powalonych drzew zasypanych śniegiem. Kilka razy zdarza się, że noga wpada w całości aż po krocze, a stopa gdzieś wskakuje między zamarznięte gałęzie. Jest trudno. W oddali słychać szczekanie psów, jest cywilizacja. Dochodzimy do leśnej ścieżki prowadzącej od leśniczówki Cicha do osady Morgi. Po blisko 7h marszu docieramy wykończeni do auta. Nie spotkaliśmy absolutnie nikogo podczas tych 7h. Trasa ta nauczyła nas wiele, nie zniechęciła nas do zimowych wędrówek na przełaj, ale bez kompasu i mapy i najważniejsze - zdrowego rozsądku, nie ma co wychodzić w góry poza szlakiem. I tak uważam, że szlaki są dla mięczaków ;) Prawdziwa przygoda jest obok nich.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (131) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (96) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (4) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (55) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (4) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (7) Jura Krakowsko-częstochowska (6) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (3) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (11) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (6) Magura Spiska (2) makro (29) Mała Fatra (15) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (6) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (16) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (69) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (131) Roztocze (6) różne (164) RPA (44) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (31) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (51) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (21) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Śląsk (31) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (37) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (11) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (3) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żywiec (2)

Archiwum bloga