czyli 70 km w nogach. Pogoda nadal płata figle, nie da się jechać w góry. Wczoraj mieliśmy wolne, więc na rower. Pani od dawna mówiła o zamku w Chudowie, czemu nie. Po drodze mijamy ładne wioski - Wyry, Gostyń, nieco większe Ornontowice. Życie w takich wioskach w dniu i w godzinach pracy wygląda ciekawie, cisza, spokój, to lubię. Tradycyjnie szukamy lokalnych piekarni, żeby coś kupić do jedzenia, nie ma to jak świeże wypieki. Sam zamek w Chudowie nie jest rewelacją, przynajmniej dla mnie taką nie był. Prowadzi tam wiele szlaków rowerowych, ale od południowo-wschodniej strony trasa właśnie przez wymienione wioski jest spokojna i w miarę bezpieczna. Kręcimy się wokół zamku, podchodzi pani przewodnik, otwiera zamek, płacimy 3zł i nas oprowadza. Nie jestem miłośnikiem historii, ale być i nie posłuchać to błąd. Droga powrotne niefajna, jak nie śmiertelny wypadek na drodze, tak remonty dróg, wariaci na szosie, niby nieczynny terminal w karczmie (nie wierzcie w takie bzdety, po prostu nie chcą płacić prowizji od płatności kartą), jednym słowem kiepsko, byle do domu. Generalnie wypad fajny. Plusem dnia wczorajszego był tablet, którego nabyłem drogą kupna - jeszcze nigdzie z nim nie pojechałem, a już widzę, że jest to niezbędnik każdego podróżnika. Nie dlatego, że może mieć GPS (ja akurat wolę papier), ale że umila czas w trakcie przejazdu.
Jutro Szklarska Poręba kilka dni. Byliśmy tam i musieliśmy wrócić, toteż wracamy. 2 trasy w Rudawach Janowickich, 1 w Izerach. Uciekamy od utartych tras, wskakujemy w puste, ciche lasy. Oby pogoda dopisała.
Ornontowice
Ornontowice
Ornontowice
Świetne, optymistyczne fotki z Chudowa. Na pałac w Ornontowicach nie da rady wejść?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie. :)