Wyświetl większą mapę
Następnie żółtym szlakiem udaliśmy się w góry. Weszliśmy w bukowy las, chyba najładniejszy, jaki kiedykolwiek widziałem, ładniejszy momentami niż Bukowe Berdo w Bieszczadach. Po lekkiej wspinaczce trawersuje się górę, szlak przyjemny momentami spacerowy z widokiem na wschód, skąd wiał zimny wiatr. Po ok 40 minutach dochodzi się do Suchej Polany, gdzie można wyłożyć nogi, polana odkryta jest na południe, więc słońce zapewnione przez cały dzień, ale celem przecież był Lubomir, którego nawet nie było widać. Na Suchej Polanie znajduje się Krzyż/Pomnik upamiętniający bitwę w tym miejscu podczas II-ej Wojny Światowej. Warto się zatrzymać i poczytać tabliczkę. Po chwili wytchnienia ruszamy dalej żółtym zdobywając Łysinę i Trzy Kopce. Nadal otaczają nas zdrowe i ładne buki, które o tej porze roku miały gołe gałęzie. Co to będzie jesienią ? Trzeba tu wrócić i to zobaczyć na żywo. Tutaj już idziemy czerwonym, widoków mało, szlak usłany kamieniami. W pewnym momencie oczom ukazuje się budynek, sądziłem, ze to ruiny obserwatorium, o którym czytałem na stronach. Okazało się, że to nowe obserwatorium wybudowane w 2006 roku, jednak było zamknięte. Lubomir zdobyty. Radość spora, szczególnie, że ta góra to 140km od domu. 30 minut przerwy i znowu w drogę. Tym razem chcieliśmy odpocząć w schronisku PTTK - Kudłacze. Cały czas czerwonym na północ. Szlak przypominał mi Góry Kaczawskie, czyli mało widoków, chaszcze, kamienie pod nogami. Nie najlepszy zestaw, ale i tak lepsze niż niektóre szlaki w Beskidzie Żywieckim. No i te buki, których na Żywiecczyźnie wciąż za mało. Docieramy do schroniska, gorąco, godz. 14. Ludzi sporo. Siadamy w środku, wrzątek, herbata. Wrzeszczy głośnik i właściciel. Za długo tam nie usiedzieliśmy. Ceny w normie, kosza na śmieci i ubikacji brak. 30 min na zewnątrz, unoszący się dym z ogniska wygonił nas z tego miejsca, niestety zapomniałem o pieczątce. Nie jestem zbieraczem punktów, chodzę po górach dla przyjemności, ale fajnie jest mieć pieczątkę. Swoją drogą ciekawe ile mielibyśmy punktów i jakiego koloru odznaki, bo w dobrych sezonach robimy ponad 350km i czujemy się świetnie. Czas na drogę powrotną do samochodu. Zielonym z Kudłacz na Sucha Polanę i przerwa, upał taki, że chce się podrzemać. Tu znowu ogniska, smród, dorośli łamiący zdrowe drzewa na podpałkę - idziemy wyżej, tu drzemka 15min i wracamy do auta. Ach ten czas w górach tak szybko mija.
Pasmo Lubomira i Łysiny zapamiętam na pewno jako piękne lasy bukowe, stosunkowo czyste szlaki i ten inny klimat, może to powietrze czystsze, wszak bliżej Tatr.
15km przeszliśmy, było naprawdę dobrze, nie dobrze, aby pobić zeszłotygodniowe Czechy, ale ważniejszy jest czas spędzony w górach z dala od TV, miejskiego szumu i gadających głów. Co dalej ? mam nadzieję, że kolejna perełeczka do Korony - Ślęża, już za 2 tyg.
Szczególnie pozdrawiam Pana (może to Pani?) która malowała szlaki, trzeba być nieźle nawalonym obmalowując wszystkie drzewa jak leci, nie szkoda farby ? Przecież jedno drzewo wystarczyłoby.

Top 6 - kiedy Ornak zostanie pobity? Mam nadzieje, że w Bieszczadach ;)
1 1 Ornak
2 - Soblówka - Wielka Rycerzowa czarnym zimą
3 - Krásná - Lysá hora - Krásná
4 - Zasań - Polana Sucha - Lubomir - Kudłacze - Zasań
5 3 Kolonia - Przegibek zimą
6 4 Słowacja - Łomnica
No kolego... super fotki... a ta zieleń... mhmm
OdpowiedzUsuńdzięki, rozkręcam się. Poza tym tereny naprawdę malownicze, chce się tam wrócić szczególnie na jesieni.
OdpowiedzUsuń