Jak zapamiętam Francję?
- czysto, bardzo czysto
- żadnych reklam na ulicach
- świetna jakoś dróg
- świetna kuchnia
- 19.00 obiad och… ale co zrobić
- najczęstszym angielskim słowem, jakie znają, to “little”, odpowiadając na pytanie “do you speak English”
Co dziś?
Około 10 wyjeżdżamy z Laruns, jedziemy dłuższą drogą do Oloron Sainte-Marie, taki Cieszyn, a później na południe. I tu zaczynają się perełki. Najpierw Sarance i ładny stary kościół. Sympatyczna wioska, pijemy tam kawę. Próbowałem kelnerowi powiedzieć, że chcę z mlekiem, nie zrozumiał, przyniósł z bitą śmietaną…
Później Bedous, nic specjalnego. Wioska, która była najjaśniejszym i najbardziej wyczekiwanym punktem całej wyprawy - Lescun. Robi wrażenie, choć szczęka nie opada. Średniowieczna wioska. Pochodziliśmy nieco, dookoła cudne góry, żal patrzeć, że nie pójdziemy tam. Jedna kawiarenka była otwarta, ludzie jedzą lokalne lody… Dawno już nie jadłem lodów. Bierzemy i są wyborne. Tak to jest, planuje się, ciach prach, już trzeba wyjeżdżać.
Podjeżdżamy pod zamek, w którym mieliśmy spać - Cette Eygun. Niespodzianka, właśnie trwa ceremonia zaślubin. Młodą para, kilku gości, fotograf mówi, że cały zamek jest zamknięty. Szkoda. Ostatni akcent, to prawdziwa perła numer 2 - Borce. Średniowieczna wioska z klimatem! Nic, tylko chodzić. Trochę ludzi tu i tam. Budynki odnowione, kraniki z wodą pitną, jak z bajki. Na końcu uliczki oberża. Pan mówi po angielsku, ma wyborną kawę, robi mokkę z czekoladą Monbana, sprzedaje wyborne lokalne sery. Na końcu Francji w takiej mikro wiosce… Takie miało być pożegnanie z Francją. Pokazała piękne oblicze. Lescun i Borce - szachmat! Można tu spędzić wiele dni chodząc po górach i odpoczywając w tych miejscach.
Do Hiszpanii prowadzi 8km tunel. Mamy mieszkanie w Villanua. Nie podchodzi mi dziś ta Hiszpania. Ludzie mówią mniej po angielsku, niż Francuzi, brudno na chodnikach… no i najgorsze - obiady od 20.30. Przepraszam Cię Francjo, tak narzekałem na tą 19.00. Mama zawsze mi powtarzała, żeby się cieszyć z tego, co się ma. Żeby nie było tak źle, czekając na 20.30 przeplanowaliśmy pobyt, a później zjadłem dobrego steka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz